środa, 6 kwietnia 2011

„Gangster. Prawdziwa historia agenta, który przeniknął do mafii”


Czas na trochę literatury w smooth criminal show. Na początek biograficzny kryminał z nowojorskiej ulicy. „Gangster. Prawdziwa historia agenta, który przeniknął do mafii” ma dwóch autorów. Pierwszym jest Joaquin „Jack” Garcia, agent FBI, który jako drugi w historii Federalnego Biura Śledczego przeniknął do zorganizowanej grupy przestępczej w roli tajnego agenta. Współtwórcą jest Michael Levin, autor kilku bestsellerów, mało znany na polskim rynku.  Wynikiem ich wspólnej pracy jest ciekawa, ale nie koniecznie porywającą książką o prawdziwej pracy agenta Biura, infiltracji mafii i samych gangsterach.


Na początek  trafiamy w sam środek gangsterskich porachunków w jednym z centrów handlowych Nowego Jorku, żeby w środku akcji przenieść się daleko wstecz biografii głównego bohatera i narratora zarazem. Garcia opowiada o swoim dzieciństwie, dorastaniu i początkach w FBI.

Dowiadujemy się, że urodził się na Kubie, z której jego rodzina uciekła gdy był jeszcze dzieckiem przed reżimem Castro. Poznajemy jego okres dojrzewania i dorastania, powody wstąpienia do FBI i początki kariery. Dowiadujemy się o nim nad -wyraz wiele, zważywszy na fakt, że czytamy historię tajnego agenta. Dla mnie to chyba za wiele. Po opowieści kogoś, kto większość życia zawodowego spędził ukrywając swoją prawdziwą tożsamość, udając różne postaci z którymi nie miał nic wspólnego spodziewałam się większej tajemniczości. Całą historie mamy podaną jak na tacy, czytelnik nie musi się nad niczym zastanawiać, a szkoda. Autorzy nie pozostawią żadnych niedomówień , opowiada ją o sprawach już zakończonych w sposób przypominający raport dla przełożonych. Kto, gdzie z kim jaki interes zrobił, kto z kim jakie przestępstwo popełnił.
Główny bohater i współautor zarazem jest antytezą stereotypu agenta, co swoją drogą pozwoliło mu uzyskać statut tajnego agenta i odnieść wielki sukces w tej działalności. To bez wątpienia wielki atut tej książki. Wspaniale opisuje swój problem z nadwagą, co stanowi wątek, którego w takiej pozycji czytelnik kompletnie się nie spodziewa. Zdecydowana większość „agentów” z którymi mamy do czynienia to serialowe postaci grane przez przystojnych, dobrze zbudowanych, zadbanych panów.  Incydentalnie i to w roli drugo-, bądź trzecio–  planowej pojawi się ktoś średniej urody.
Historie, które opisuje Garcia to akcje przeprowadzone przez FBI, w różnych dużych miastach Stanów Zjednoczonych. Żadna z tych akcji nie miałaby racji bytu bez udziału „Jacka” w roli „tajniaka”, ale jej powodzenie było zasługą działania całego zespołu, o czym autor nie zapomina i wielokrotnie podkreśla. Wymienia swoich współpracowników, ich wkład w poszczególne działania. Nie oszczędza przy tym swoich przełożonych, wytykając absurdy ich działań.
„Jack” mówi o tym, jak długo i skrupulatnie przygotowywał się do każdej kolejnej „roli”, jak przeszedł przez „szkołę mafii”. Mówi jak prowadzą akcje bał się zdemaskowania i śmierci będącej konsekwencją odkrycia jego prawdziwej tożsamości. Jest w tym bardzo prawdziwy, realny i „człowieczy” jak na agenta, którego z reguły przedstawia się jako „nadczłowieka”. Podkreślam to ponownie, bo na taki obraz nie trafiam zbyt często.
Garcia w „Gangsterze” opowiada o wielu ważnych, a czasem też głośnych wydarzeniach z udziałem Mafii, ich interesach i działaniach. Jedną z takich historii jest notatka o prowadzeniu przez mafię teatru, w którym wystąpił Frank Sinatra. Po występie sfotografował się z najważniejszymi członkami mafijnej rodziny Gambino ( która stanowi główny temat w opowieściach „Jacka”), a zdjęcie przeszło do historii.
http://omertahistoriamafii.fm.interia.pl/carlogambino.html
od lewej : Paul Castellano, Greory de Palma, Frank Sinatra,Thomas Marson, Carlo Gambino, Jimmy Frattiano, Salvatore Spatola. Bottom row: Joe Gambino, and Richard Fusco.

Pomimo raportowego stylu  „Prawdziwą historię agenta” czyta się go dobrze. Momentami jest nawet zabawna. Historii, może bardziej opisów akcji jest wiele, nie są chronologicznie uporządkowane. Dość często jedna jest pochodną  drugiej, co dodaje książce dynamiki. Same „akcje” nie są spektakularne jak te, które zazwyczaj oglądamy na ekranie telewizora. Nic nie wybucha, agenci i gangsterzy nie strzelają do siebie jak do kaczek. One są po prostu prawdziwe. Długotrwale przygotowywane, metodycznie opracowane i konsekwentnie realizowane. Książkę watro przeczytać, ale to nie jest pozycja, do której będę wracać.  W pełni zgadzam się z autorem zdania z okładki "Niezwykła wyprawa w świat prawdziwej nowojorskiej mafii - lektura obowiązkowa dla fanów "Ojca chrzestnego" i "Rodziny Soprano". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz